VI. Modlitwa ku czci Matki Bożej Pocieszenia

Maryjo, najlitościwsza Matko Boga, przyjmij swego sługę w każdym cierpieniu, gdy się do Ciebie ucieka. Przyjmij mnie, Najmilsza Dziewico, bo nie mam żadnego innego pocieszyciela. Pani moja, wejrzyj na mój smutek i otwórz mi łono Twej łaskawości. Oto pukam do Ciebie i wołam, proszę Cię i wielbię. Nie odchodzę, nie pozostawię Cię. Pozostanę przy Tobie, dopóki się nie zlitujesz nade mną.
Znam Twą niezrównaną słodycz, znam macierzyńskie uczucia Twego serca, wiem, że jest tak wezbrane miłością Bożą, że wątpić o Twym pocieszeniu byłoby czymś zgoła niestosownym. Dlatego tak często i z tak wielką ochotą udaję się do Ciebie: czy dobrze jest ze mną, czy źle, wyczekuję od Ciebie pomocy i słodkiego pocieszenia Twych ust. Bo gdy Ty mówisz i pocieszasz, gdzież jeszcze miejsce na smutek w sercu? Jakiż nieprzyjaciel potrafi zaszkodzić temu, kto może zawsze u Ciebie szukać ratunku? Nakłoń więc swe ucho, najłaskawsza Matko, na moje prośby. Przechyl, o Dziewico, swą stągiew i pozwólmy zaczerpnąć z niej nieco; w swej ogromnej, przelewającej się łaskawości pociesz mnie choć trochę. Bo Twoje pocieszenie jest w tym momencie konieczne, a zawsze jest miłe i nigdy nie należy nim gardzić, dlatego tylko że wydaje się czasem niewielkie. Bo nawet jedna kropla, która spłynie z Twych ust na moje wargi, ma w sobie wielką moc i szlachetność; w porównaniu z nią wszystko , co może na tym świecie dać jakąś przyjemność, jest nędzne i bezwartościowe.
Dlatego, najukochańsza Maryjo, bogata i szczodra w swych darach, a tak przedziwnie słodka w swych łaskawych słowach, pokrzep mnie swymi zbawiennymi upomnieniami. W Twym dziewiczym łonie mieszkała przecież najwyższa Mądrość, od samego początku uświęcał Cię Duch Święty, strzegł anioł, pouczył archanioł, a moc Najwyższego okryła Cię swym cieniem. Rzeknij tylko jedno słowo, a pocieszy się moja dusza. Nie proszę o nic trudnego ani o rzecz niemożliwą. Proszę o jedno tylko, Pani moja: o słowo wypowiedziane w głębi mej duszy, słowo, które mnie rozraduje i napełni weselem. W wielkiej potrzebie przychodzę do ciebie – okaż mi łaskawe oblicze! Po tym pozna Twój sługa, że znalazł łaskę w Twych oczach, że okażesz mu odrobinę przyjaźni i nie będziesz zwlekać z pocieszeniem, którego od Ciebie oczekuje. Przybądź, o najdroższa Maryjo! Przynieś Twe miodopłynne namaszczenie, nawiedzaj me udręczone serce, bo Ty lepiej niż ktokolwiek inny potrafisz uśmierzyć ból serca i przywrócić mu pokój. Przyjdź, Pani najmilsza, z nową łaską Chrystusa i swą świętą prawicą podźwignij Twego powalonego sługę. Przyjdź, wybrana matko Boga, ukaż mi, jak zawsze, bogactwo swego miłosierdzia, bo jak widzisz, stałem się niczym. O Tobie jednak nie zapomniałem i nie zapomnę na wieki. Przybądź więc, przybądź, umiłowana, słodka Dziewico! Bo gdy przyjdziesz, gdy przemówisz do mnie, razem z Tobą przyjdą wszystkie dobra, a zło się oddali.
Ach, jak bardzo pragnę usłyszeć słowo Matki Pana mojego Jezusa Chrystusa. Jak potężnie, jak radośnie brzmi ono w moich uszach!
Jakie to słowo? Słowo dobre, słodkie i przyjazne. Słowo, które usłyszał błogosławiony apostoł Jan od swego umiłowanego Mistrza, Twego Syna: Oto Matka twoja. On usłyszał je od swego Pana. Ja pragnę usłyszeć je do Ciebie, pani moja, w mym sercu i duszy Tobie oddanej. Powiedz mi więc: Oto Ja, twoja Matka! Na ten najmilszy Twój głos moja dusza nabierze mocy i rozraduje się przed Tobą, tak jak cieszy się dziecko, gdy odnajdzie swą matkę.
Niech ten przyjazny Twój głos dotrze do uszu mojego serca i wraz z Twymi najsłodszymi słowami niech mnie napełni pocieszenia Ducha Świętego. Niech w moje serce wstąpi nowa nadzieja, niech ustąpi lęk, niech mnie już nie zadręcza niepewność, niech w nawale pokus nie złamie mnie rozpacz. Niech słowo, które pragnąłem usłyszeć od Ciebie, będzie mi pociechą, gdy będę je pilnie rozważał w swym sercu.
Oto Matka twoja! Przyjmij teraz moja duszo to powierzenie, przygarnij najsłodsza Maryję, przygarnij Matkę Bożą z Jej małym Synem Jezusem, najcudowniejszym spośród synów ludzkich. Nieustannie dzięki Jej składaj, bo Ona jest Tą, która zwykła wysłuchiwać próśb ubogich i nie odsyła bez pocieszenia tych, którzy do Niej wytrwale wołają. Ona jest tą Dziewicą Boga noszącą i różdżką mistyczną, która – z królewskiego pochodząca rodu – wydała na świat migdałowy owoc Boskiego kwiatu, samego Chrystusa, Króla i naszego Zbawiciela. Jemu cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

Wg modlitewnika „Tomasz A. Kempe - Przez Maryję do Jezusa”

Drukuj to!

CONVERSATION

0 Komentarze:

Prześlij komentarz