Spraw, niech się zgodzę być raczej słabym i bezbronnym niż dręczycielem, który ludzi łamie.
Daj mi ducha prawego, abym nie tłumaczył na złe cierpienia, które mi inni sprawiają.
Daj mi taką prostotę ducha, abym nie był ciężarem dla mego otoczenia.
Daj mi serce gorące, abym był otwarty i dla tych, którzy mogliby mnie nienawidzić i czuć do mnie urazę, zawiść.
Daj mi serce pokorne, ażeby krytyki, brak lojalności i sądy surowe a bezpodstawne nie czyniły mnie twardym i rozgoryczonym.
Daj mi, Duchu Święty, serce wielkie, abym umiał znosić ciasnotę i samolubstwo innych, sam broniąc się przed tymi wadami.
Daj mi wolę mocną, abym wytrwał w dobrem pomimo zmęczenia i niewdzięczności.
Daj mi wolę cierpliwą, ażebym pomagał moim braciom w dążeniu do szczęścia pomimo ich i moich braków i słabości.
Daj mi wolę promieniującą dobrem, aby przy mnie nikt się nie zniechęcał i nie rozpaczał.
Spraw, abym nikogo nie sądził bez dowodu i możliwości obrony, a sądził zawsze miłosiernie, jak Ty nas sądzisz, Panie.
Spraw, abym nie wierzył w zło, które mi mówią o innych, i żebym tego nie
powtarzał. Naucz mnie słuchać i odgadywać potrzeby innych i zawsze
przebaczać, bo tylko tak pomogę moim braciom, żeby byli mniej
nieszczęśliwi na tym trudnym świecie.
Wysłuchaj mnie, Duchu Święty, i uczyń mnie dobrym dla innych. Amen
Drukuj to!
0 Komentarze:
Prześlij komentarz