Panie życia i śmierci, Duchu Ożywicielu, Ty wyprowadziłeś mnie z wnętrzności Bożego miłosierdzia i obdarzyłeś życiem. Twoje tchnienie codziennie ożywiało moje ciało, gdy jeszcze było ukryte przed światem w łonie mojej matki, a także wtedy gdy dorastało i dojrzewało. Wszystko dlatego, że pokochałeś mnie, zanim jeszcze powstałem, i aż do teraz niezmienione chcesz, abym żył.
Wierzę w to, mimo że to życie jest dzisiaj zagrożone. Mimo że szatan walczy o moje zwątpienie i chce, żebym Cię opuścił, obciążając winą za swoją chorobę. Wiem jednak, że nie jest to takie proste, a Twoja opatrzność kieruje się nieprzeniknionymi motywami. Jestem mały. Nie wszystko wiem. Niewiele rozumiem. Czuję tylko, że wraz z moją chorobą rozpoczęła się walka o moje serce. Czekasz na moją odpowiedź. Ode mnie zależy, komu zaufam. Ja wierzę Tobie. Wierzę, że jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić, i o to Cię proszę. Proszę Cię całym sercem, ze wszystkich sił. Chcę być zdrowy. Chcę tego bardzo. I przychodzę z tym do Ciebie, Panie. Jeśli jednak dla jakichś powodów potrzebne Ci moje cierpienie, uzdrów moją duszę ze zwątpienia i lęku. Usuń z niej cienie wątpliwości i obdarz męstwem. Życie doczesne nie jest jedynym odniesieniem dla dziecka Bożego. Życie raz się zaczęło, ale nigdy się nie kończy. Ty to obiecałeś, a Ty jesteś Duchem Jezusa – ufam Tobie.
źródło:
Kurier Wydawnictwa św. Stanisława BM "Chrystus i Ty" nr 31 - ChiT: Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym
Piękna modlitwa
OdpowiedzUsuń