Modlitwy wieczorne

Wyjęta z Pisma Świętego.

Prorok Twój, o Boże, powiedział: iż z rana przystoją pienia wesołości a wieczór poświęcony być powinien smutkowi i łzom. 
Tak jest, o Boże! Poranek objawia nam Twoje Miłosierdzie, lecz noc przejmuje nas przestrachem i przypominając nam Twoją ścisłą i surową sprawiedliwość.
Ach! Ileż to razy zasłużyliśmy już na Twoje surowe ukaranie przez cały bieg tego dnia! Ach, Panie Boże sprawiedliwy! Spojrzyjże teraz litościwie na łzy, które przed Tobą wylewamy.
Pogroziłeś nam przez Twojego Syna, naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, iż przyjdziesz tak, jak złodziej podczas nocy, dla sądzenia mnie. 
Ach, Panie najmiłosierniejszy! 
Nie ziśćże i nie wykonaj na mnie tej groźby! 
Przebacz mi jeszcze, o Boże! 
Pozwól mi jeszcze litościwie czasu na ubłaganie i przebłaganie gniewu Twojego.
Oto przywodzę sobie na pamięć słowa któreś kazał ogłosić ludowi swemu przez Proroka: „Niech oczy moje nie przestają wylewać łez przez całą noc, niech serce moje nie przestaje wzdychać i jęczeć, bo Pan mój jest zagniewany na mnie”.
Tak jest, pójdę i zacznę, jak Dawid, zlewać łóżko moje łzami i wprzód nim zasnę, przerażony bojaźnią, jaką mnie groźby -Twoje napełniają, mówić będę do siebie:
„Ach! Któż mnie upewni, że z łóżka tego wstanę? 
Któż, że jeszcze światło dnia jutrzejszego oglądać będę”? 
Ta myśl w moim sercu przytomna, przejmuje duszę moją żalem, bardziej jeszcze przestrachem.
Lecz zachowawszy przykazania Twoje oczyszczenia się przed nocą, uspokoję się najdoskonalszym zaufaniem w miłosierdziu Twoim.
Zwróć się więc o Boże do głosu mego i wysłuchaj modlitwę moją, którą Ci przez noc całą poświęcam, wyznając przed Tobą szczerze i z pokorą grzechy i utrapienia moje.
Sam nawet sen nie przerwie rozczulenia duszy mojej. 
Zmysły moje będą uśpione, lecz serce moje czuwać będzie i skoro się przebudzę, wzniosę zaraz myśl moją, ażebym duszę moją stawił przed Tobą. 
Obrócę ręce moje ku Twemu kościołowi świętemu, ażebym błogosławił i wielbił Twoje niepojęte Imię. 
Nie zapomnij, duszo moja, przyrzeczeń, które czynisz Bogu; ale i Ty, o Boże mój! Pomnij na wielkie Miłosierdzie Twoje.
Wzywałeś niegdyś wiernych sług Twoich w nocy, ażebyś im wolą Twoją objawił. 
Ach! Raczże i mnie tej łaski udzielić! 
Lecz nareszcie kiedykolwiek i jakkolwiek dasz mi poznać święte Twoje rozkazy w każdym czasie gotów jestem słuchać ich i wykonywać je.
Na koniec błagam Cię, o Boże! 
Racz mnie teraz szczególnie zasłonić opieką twej Opatrzności. 
Niech prawda Twoja otacza mnie zewsząd i niech mi służy za tarczę przeciwko wszelkim napaściom nieprzyjaciela, który się sprzysiągł na moją zgubę. 
Nie będę się bynajmniej obawiał siły szatana, który, jak srogi lew, podchodzi mię bezustannie, "ażeby mógł pożreć duszę moją. 
Wszystkie jego zasadzki i podejścia, równie jak i najmocniejsze usiłowania, staną się daremne; żadna złość nie dojdzie aż do mnie. 
Aniołowie Twoi, którym przykazałeś pilnować mnie, obronią mnie od wszelkiej zasadzki i sideł, boś Ty jest Bóg mój, któremu zaufam. 
A tak, gdy Ci wiernie i statecznie służyć będę bez przerwy i w dzień i w nocy, przez cały bieg życia mojego, mam nadzieję, iż przez Miłosierdzie Twoje zbliżę się na koniec do tego szczęśliwego mieszkania, w którem nie bywa nigdy nocy. Amen.

źródło: Modlitewnik
„Wianek ku czci Najświętszej Marii Panny” – rok wydania 1894r. Gliwice

Drukuj to!

CONVERSATION

0 Komentarze:

Prześlij komentarz